Na miejsce startu na Polanie Jakubów w pobliżu siedziby dyrekcji Kampinoskiego Parku Narodowego w Izabelinie przybyliśmy około 7:40, chcąc na spokojnie zdążyć z rejestracją przed startem o 8. Prócz nas na polanie pojawiła się jeszcze około setka śmiałków.
O godzinie 8, w promieniach wschodzącego słońca, wyruszyliśmy z Izabelina szlakiem czarnym w kierunku Sierakowa.
Przejście przez Sieraków zajęło nam kilkanaście minut, po czym znaleźliśmy się już na puszczańskich ścieżkach i podążyliśmy na wschód szlakiem zielonym.
Okolice pięknego "Starego dębu" i posada Sieraków.
Uroczysko Szczukówek w okolicach Dziekanowa Leśnego.
Szlak czerwony wzdłuż Długiego Bagna w kierunku cmentarza i muzeum w Palmirach.
Cmentarz w Palmirach, miejsce pamięci narodowej.
Szlak czerwony w kierunku Wierszy.
Wiersze i najbliższa okolica.
Szlak czerwony w kierunku Roztoki.
Punkt kontrolny w Roztoce: krótka przerwa i woda mineralna przygotowana przez organizatorów :)
Po podstemplowaniu karty uczestnika ruszyliśmy szlakiem zielonym przez Ławską Górę, Wyględy Górne do Zaborowa Leśnego.
Zaborów Leśny i okolice. Jedna z większych w Kampinosie polan rekreacyjnych, wyznaczone miejsca do rozpalania ogniska itp. My jednak nie mieliśmy czasu na relaks, szybciutko przemknęliśmy przez polanę, zazdroszcząc odrobinę tym, którzy mogli się tu odprężyć:)
Z Zaborowa trasa maratonu wiodła szlakiem żółtym do parkingu w Truskawiu, dalej czarnym do Karczmiska i wreszcie zielonym w kierunku Pociechy i Sierakowa. Mimo że słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a zmęczenie naprawdę dawało się już we znaki, wciąż mogliśmy podziwiać piękne kolory kampinoskiej jesieni.
I tak powoli domknęliśmy maratońską pętlę, skręcając ze szlaku zielonego na drogę wiodącą do Sierakowa.
Za Sierakowem pozostał nam już ostatni odcinek trasy, znany z porannego wymarszu szlak czarny do budynku dyrekcji KPN w Izabelinie. Pokonaliśmy go niemal w całkowitych ciemnościach, świadomość bliskości mety dodawała nam sił i zdolności widzenia w tak trudnych warunkach :) Na miejscu zarejestrowaliśmy przybycie przy sędziowskim stoliku, zamówiliśmy kawę przysługującą nam w nagrodę za osiągnięcie mety :) a następnie zasiedliśmy na całkiem wygodnej kanapie, częstując się przygotowanymi słodkimi łakociami i oddając się błogiej chwili odpoczynku, na którą czekaliśmy od samego rana.
Przebycie całej trasy zajęło nam niewiele ponad 10 godzin (w tym ok. 20-minutowa przerwa na drugie śniadanie i liczne przerwy na fotografie), co od razu rozbudziło nasze apetyty w stosunku do przyszłorocznego maratonu i ewentualnego startu na 100 kilometrów. Trzeba będzie tylko uporać się z obawami jednego z członków naszej pary związanymi z potencjalnym nocnym spotkaniem z wilkami i "setka" będzie nasza! :)
Pierwszy start w maratonie i od razu rewelacyjne wrażenia i cały bagaż przemiłych wspomnień. Według danych organizatorów imprezę ukończyło (tzn. przeszło co najmniej 50 km) 403 uczestników, choć jej specyfika - różne dystanse, godziny startu i trasy - powoduje, że podczas marszu w ogóle nie odczuwaliśmy, że razem z nami wędrowało kilkaset osób. Maraton daje okazję do sprawdzenia własnych możliwości fizycznych, ale także pozwala na psychiczny odpoczynek i "pogłębiony" kontakt ze wspaniałą przyrodą. W przyszłym roku ruszamy ponownie!
Data wyprawy: 14 X 2018
Długość: 50,13 km
Czas przebycia: 10 godz. 12 min
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie nam bardzo miło, Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, jeśli zostawisz tu swój komentarz :)