piątek, 28 sierpnia 2020

Most i zapora na Jeziorze Pilchowickim - dziedzictwo myśli technicznej na Śląsku

Most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim w 114. roku swojego istnienia niespodziewanie stał się bohaterem zbiorowej świadomości i przedmiotem ogólnopolskiego zainteresowania. Zawdzięcza to pierwotnie pogłoskom, z czasem nabierającym charakteru coraz lepiej potwierdzonych informacji, o planowanym wysadzeniu "fragmentu" konstrukcji na potrzeby produkcji filmu "Mission Impossible" z Tomem Cruisem w roli głównej. Wiele w ostatnich tygodniach napisano i powiedziano w tej sprawie, my zabierając głos w tej dyskusji chcielibyśmy odstąpić od publicystyki, a raczej spojrzeć na pilchowicką budowlę w ponadczasowym kontekście kulturowym i historycznym, wolnym od bieżącego emocjonalnego rozedrgania. Ilustracje w artykule wykonaliśmy podczas spaceru 6 sierpnia 2020 r.

Most kolejowy na Jeziorze Pilchowickim
Most kolejowy na Jeziorze Pilchowickim

Budowa kolei Jelenia Góra - Wleń (w polskich materiałach często zwanej Koleją Doliny Bobru), bo na tym właśnie szlaku położony jest most, była planowana od lat 80. XIX wieku, jednak z uwagi na szacowane bardzo wysokie koszty budowy w terenie górskim, odrzucano ją zarówno na szczeblu państwowym, jak i przez prywatne spółki kolejowe. Punktem zwrotnym okazała się powódź stulecia, która spustoszyła Śląsk w 1897 roku. W ramach przeprowadzonych wówczas szerokich konsultacji społecznych podjęto decyzję m.in. dotyczącą regulacji doliny Bobru i budowy zapory w Pilchowicach. Co ciekawe, warunkiem budowy zapory i infrastruktury hydrologicznej było doprowadzenie do Pilchowic kolei, co miało zmniejszyć koszty transportu olbrzymiej ilości materiałów budowlanych. W 1904 roku Sejm Pruski przekazał subwencję w kwocie 4,6 mln marek, w ramach której powstać miało 18 kilometrów linii kolejowej Jelenia Góra - Wleń, w tym trzy tunele i trzy mosty.

Przy wnoszeniu mostu na zaporze wodnej w Pilchowicach wykorzystano projekt i doświadczenie ekipy odpowiedzialnej za budowę mostu w Racławicach Śląskich. Głównym tego powodem była konieczność pokonania doliny o rozpiętości ok. 150 metrów nad planowaną zaporą (10,6 kilometr linii JG-Wleń). Warto zatem zauważyć, że pierwotnie, przed wzniesieniem zapory i powstaniem sztucznego jeziora, pilchowicka konstrukcja była wiaduktem poprowadzonym nad górską doliną. Sama budowa mostu przebiegała bardzo sprawnie: w maju 1905 roku rozpoczęto wznoszenie podpór, a już w październiku 1906 roku prace budowlane zostały ukończone.

Widok od strony wschodniej
Widok od strony wschodniej

Na pierwszym planie przyczółek północny; w tle południowy
Na pierwszym planie przyczółek północny; w tle południowy

Widok od strony wschodniej
Widok od strony wschodniej

Dwa filary (a także ich rdzeń) na planie czworokąta lekko zwężające się ku górze wybudowane zostały z sześciennych bloków piaskowca; północny przyczółek jest murowany, natomiast południowa podpora to kamienne przęsło o rozpiętości 20 metrów.  Dźwigar główny ma długość 119 metrów, łączna długość stalowego ustroju nośnego to 131 metrów. Całkowita długość mostu, uwzględniająca przyczółki i przerwy dylatacyjne wynosi 151,68 metra.

Przyczółek północny znad brzegu jeziora
Przyczółek północny znad brzegu jeziora

Przyczółek południowy znad brzegu jeziora
Przyczółek południowy znad brzegu jeziora

Fragment kratownicy
Fragment kratownicy

Próby obciążeniowe mostu przeprowadzono 24 października 1906 roku. Lokomotywa z sześcioma wagonami wypełnionymi piachem (ponad 600 ton) przejechała przez most z minimalną i maksymalną dopuszczalną prędkością, powodując wygięcia od 11-40 milimetrów (jazda szybka) do poniżej 60 milimetrów (jazda wolna). Całkowity koszt budowy obiektu wyniósł  260 tysięcy marek.

Jak oceniano już w okresie bezpośrednio po wybudowaniu mostu, jego położenie w otwartej górskiej przestrzeni na tle Gór Kaczawskich i osadzenie kilkanaście metrów nad lustrem wody sprawiało, iż cała konstrukcja wydawała się nad wyraz lekka i harmonijnie wpisana w otaczający ją krajobraz. Lokalna prasa niemiecka opisywała zachwyconych turystów podziwiających z mostu widok Karkonoszy, a sam obiekt porównywała do uosabiającej tęczę greckiej bogini Iris, wskazując, że jest on lekki niczym Iris w locie. Do chwili uruchomienia zapory (1912 rok) most pilchowicki był najwyższym wiaduktem kolejowym w dziejach Śląska, licząc między podstawą doliny a niweletą toru. Po osiągnięciu docelowego poziomu wodu w Jeziorze Pilchowickim wysokość mostu wynosi 17 metrów.

Informacja o wszczęciu procedury administracyjnej przez dolnośląskiego konserwatora zabytków
Informacja o wszczęciu procedury administracyjnej
przez dolnośląskiego konserwatora zabytków

Torowisko na moście (widok od północy)
Torowisko na moście (widok od północy)

Fragment kratownicy (widok znad brzegu jeziora)
Fragment kratownicy mostu

Co interesujące, w latach 90. XX wieku podjęta została próba wzmocnienia konstrukcji mostu według projektu Instytutu Badawczego Dróg i Mostów oddział we Wrocławiu, jednak z uwagi na ogólną zapaść instytucji państwowych odpowiedzialnych za polskie koleje w okresie tzw. transformacji ustrojowej, remont nie został doprowadzony do końca. Mimo wszystko obiekt przetrwał do naszych czasów w dobrej kondycji i bez wątpienia stanowi jeden z cenniejszych zabytków inżynierii mostowej w Polsce z początku XX wieku. Żal tylko, iż jedna z najbardziej malowniczych linii kolejowych w naszym kraju od kilku lat nie przyjmuje pociągów, a państwowe i samorządowe instytucje kolejowe nie potrafią się dogadać w kwestii jej rewitalizacji i wznowienia ruchu. A może afera z Tomem Cruisem paradoksalnie spowoduje, że niedługo usłyszymy dobre wiadomości odnoszące się do pilchowickiego mostu?...

Most pilchowicki w promieniach zachodzącego słońca; w tle Góry Kaczawskie
Most pilchowicki w promieniach zachodzącego słońca;
w tle Góry Kaczawskie

Kończąc warto dodać, że na linii kolejowej Jelenia Góra - Wleń powstały jeszcze dwa inne ciekawe obiekty mostowe, choć oczywiście nie aż tak imponujące wizualnie: wiadukt sklepiony w Pilchowicach (13,5 km linii) oraz stalowa przeprawa na Bobrze przy stacji Pilchowice Nielestno (14,9 km linii).

Most i zapora w Pilchowicach: propozycja spaceru, informacje praktyczne

Zarówno most, jak i zapora na Jeziorze Pilchowickim położone są w przepięknym otoczeniu Gór Kaczawskich (obszar Parku Krajobrazowego Doliny Bobru) i spacer w tym miejscu z pewnością przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom unikatowych konstrukcji kolejowych i hydrologicznych. Oba obiekty znajdują się w ciągu długodystansowego szlaku niebieskiego, który rozpoczyna się na przystanku PKP Szklarska Poręba Dolna i przebiega przez liczne pasma i atrakcje Sudetów Zachodnich i Środkowych, w tym dwie zapory na Bobrze (Pilchowice i Wrzeszczyn).

Zapora na Bobrze w Pilchowicach
Zapora na Bobrze w Pilchowicach

Oczywiście, wizytę w tym miejscu można zaplanować w ramach dłuższej wycieczki (np. ciekawa i widokowa pętla po szlakach znakowanych Siędlecin - Wapienna - Strzyżowiec - Pilchowice most i zapora - Wrzeszczyn zapora - Jezioro Wrzeszczyńskie - Siedlęcin), ale można tu też przybyć na krótki spacer, podjeżdżając na miejsce autem lub rowerem. Ze względów praktycznych polecamy zostawić środek lokomocji tuż przy samej zaporze: jest tu sporo miejsc parkingowych na przylegającym do zapory placyku, można też stanąć wzdłuż drogi. Jest tu również punkt z małą gastronomią.

Zapora na Bobrze w Pilchowicach
Zapora na Bobrze w Pilchowicach

Zapora na Bobrze od strony zachodniej
Zapora na Bobrze od strony zachodniej

Zapora na Bobrze od strony zachodniej
Zapora na Bobrze od strony zachodniej

Całą zaporę możemy przejść pieszo po jej koronie, ciesząc oczy imponującymi widokami na powstałe w rezultacie jej budowy Jezioro Pilchowickie (wschód) oraz na głęboką dolinę Bobru po drugiej stronie potężnej konstrukcji (zachód). Sam Bóbr przypomina w tym miejscu bardziej niewielki kanał irygacyjny, aniżeli wartką rzekę - ujarzmiony ponad 100 lat temu dzięki tonom betonu i wysiłkowi ludzkich rąk. Przy parkingu i punkcie gastronomicznym (północny przysiółek zapory) dostrzeżemy początek znakowanego szlaku żółtego - podążając nim po chwili znajdziemy się u stóp zapory nad brzegiem uregulowanego Bobru. Z tego miejsca jeszcze lepiej daje się odczuć potegę i masę budowli, która wszechogarnia nasz zmysł orientacji przestrzennej, wywołując jakby klaustrofobiczny niepokój.

Dolina Bobru tuż przy zaporze
Dolina Bobru tuż przy zaporze

Na południowym przysiółku zapory
Na południowym przysiółku zapory

Jedna z sześciu zasuw na zaporze; oddane do użytku w 1912 roku, wciąż sprawne
Jedna z sześciu zasuw na zaporze;
oddana do użytku w 1912 roku, wciąż sprawna

Jedna z sześciu zasuw na zaporze; oddane do użytku w 1912 roku, wciąż sprawne
Jedna z sześciu zasuw na zaporze;
oddana do użytku w 1912 roku, wciąż sprawna

Następnie udajemy się na spacer w kierunku mostu na Jeziorze Pilchowickim. Brukowana, miejscami asfaltowa droga, przebiegająca nad wysokim brzegiem jeziora przez niezbyt gęsty las, w pewnej chwili łączy się z jednotorową linią kolejową Jelenia Góra - Wleń, o której już wspominaliśmy. Zanim dojdziemy do mostu, natrafiamy na przystanek kolejowy Pilchowice Zapora, którego malownicze usytuowanie pośród lasów niemal nad samym lustrem wody podziwialiśmy już, spacerując po koronie zapory. Niestety, ostatni pociąg odjechał z tego przystanku 11 grudnia 2016 - był to okolicznościowy, pożegnalny przejazd szynobusu Kolei Dolnośląskich pod znamienną nazwą "Ostatni leniwiec". Od tego czasu linia pozostaje nieużytkowana; samorządowy przewoźnik wielokrotnie zgłaszał chęć przejęcia torów od spółki PKP PLK i wznowienia ruchu po wykonaniu niezbędnej modernizacji. Być może afera z Tomem Cruisem podziała ożywczo na wszystkie strony zainteresowane rewitalizacją tej przepięknej linii.

Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora
Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora

Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora
Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora

Można powiedzieć, że lokalizacja przystanku Pilchowice Zapora jest optymalna pod względem krajoznawczym. Z peronu stacji obserwować bowiem możemy szeroką panoramę pasma Karkonoszy ze Śnieżką na czele oraz rozległy obszar wód Jeziora Pilchowickiego, mieniących się w promieniach słońca. Sama stacyjka również może oczarować zwłaszcza miłośników kolejnictwa. Posiada oryginalne drewniane zadaszenie peronu, charakterytyczne dla tej części Śląska, a także niewielki murowany budynek stacyjny, w którym kiedyś mieściła się m.in. poczekalnia. Dziś jej stan jest niestety opłakany, powiedzmy to wprost: wandale zamienili ją w składowisko śmieci. Póki co obiekt jako taki wciąż jednak trzyma się nieźle i nawet podstawowy remont mógłby go uratować i przywrócić pasażerom i turystom. Do tego jednak niezbędna jest reaktywacja linii i wznowienie ruchu pociągów.

Pasmo Karkonoszy widziane z krawędzi peronu Pilchowice Zapora
Pilchowice Zapora PKP: pasmo Karkonoszy widziane z krawędzi peronu

Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora
Przystanek kolejowy Pilchowice Zapora

No i wreszcie ostatni punkt naszego spaceru, a zarazem główny "sprawca" całego zamieszania w ostatnich miesiącach - most na Jeziorze Pilchowickim, o którym pisaliśmy już szczegółowo. W tym miejscu warto tylko dodać, że wejście na sam most jest zabronione, choć nie brakuje "turystów" dość bezczelnie łamiących ten wyraźnie wyeksponowany zakaz. Chęć zrobienia zdjęcia jest silniejsza niż kwestia ochrony zabytku i zdrowy rozsądek; pokusie ulec można tym łatwiej, że północny przysiółek mostu jest położony tuż przy samej drodze. 

Bez żadnej kolizji z prawem możemy za to zejść w kilku miejscach nad sam brzeg jeziora i podziwiać obiekt z różnych perspektyw. Między zaporą a mostem bez trudu odnajdziemy liczne dobrze widoczne ścieżki prowadzące z drogi na brzeg wody, musimy jednak bardzo uważać, gdyż niekiedy bywa stromo. Szczególną ostrożność należy zachować przy brzegu i najlepiej zachować pewien dystans od lustra wody. "Oficjalne" zejścia na brzeg na tym odcinku również istnieją: w pobliżu zapory oraz przy przystanku Pilchowice Zapora znajdują się wypożyczalnie sprzętu wodnego.

Most pilchowicki w promieniach zachodzącego słońca
Most pilchowicki w promieniach zachodzącego słońca

Podsumowując, spacer między zaporą a mostem na Jeziorze Pilchowickim jest świetnym pomysłem na aktywne i pełne wrażeń spędzenie rodzinnego popołudnia. Trasa jest wygodna, biegnie przez przyjemny las, jest krótka (ok. 4 kilometry od zapory do mostu i z powrotem), no i rzecz jasna obfituje w fenomenalne krajobrazy i zabytki techniki kolejowej i hydrologicznej. Zapraszamy!

Przy pisaniu tego artykułu korzystaliśmy z książki Przemysława Dominasa Mosty kolejowe na Śląsku do 1945 roku, Łódź 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie nam bardzo miło, Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, jeśli zostawisz tu swój komentarz :)