środa, 19 sierpnia 2020

Góry Kaczawskie poza szlakiem: Chrośnickie Kopy, Grodzisko i Stromiec

Tegoroczne lato jest wyjątkowe - epidemia koronawirusa i spadek międzynarodowej mobilności (w tym zagranicznych wyjazdów urlopowych) naszego społeczeństwa spowodowały, że popularne górskie miejscowości i szlaki, oblężone przecież nawet w "normalnych" okolicznościach w sezonie wakacyjnym, dosłownie pękają w szwach. Kolejki do wejścia na Śnieżkę, Tarnicę, Giewont czy Rysy, iście wielkomiejski ruch na szlakach, wielogodzinne oczekiwanie pod wyciągami i horrendalne niekiedy ceny usług w "kurortach", w których można doświadczyć wielu wrażeń, ale na pewno nie zaznać spokoju i ukojenia na łonie natury... Wszystko to skłoniło nas do przyjrzenia się mapom, aby spróbować nakreślić trasę, która dałaby nam szansę na kilkugodzinny spacer w (względnej) samotności. - Czy to w ogóle możliwe w Kotlinie Jeleniogórskiej i jej okolicach? - pomyśleliśmy. Tak się bowiem złożyło, że choć na początku sierpnia 2020 r. zajechaliśmy do Jeleniej Góry w celach zupełnie nieturystycznych, to jednak ku naszej radości pojawiła się szansa na jeden wycieczkowy dzień. Karkonosze i Izery odrzuciliśmy "z definicji", a mieliśmy informacje z pierwszej ręki, że niemało ludzi buszuje w tym czasie również w Rudawach Janowickich. Pozostały nam zatem Góry Kaczawskie, które skądinąd bardzo lubimy.

Chrośnickie Kopy w Górach Kaczawskich
Chrośnickie Kopy w Górach Kaczawskich

Wielokrotnie już zdarzało nam się wędrować po drogach i bezdrożach formalnie nieprzewidzianych jako trasy turystyczne. Na naszej stronie opisaliśmy ubiegłoroczną wędrówkę po Beskidzie Niskim z dala od szlaków znakowanych, czy też zimowe buszowanie po Dudziarzu i Straconce. Nietypowe lato 2020 posłużyło nam za pretekst do kolejnej wyprawy tego typu. Na mapie Gór Kaczawskich nasze oczy zatrzymały się na Chrośnickich Kopach (niem. Ludwigsdorfer Gebirge): jest to ciągnące się na długości kilku kilometrów pasmo składające się z sześciu szczytów tworzących łagodny łuk biegnący z północnego zachodu na południowy wschód. Patrząc od północy w skład Chrośnickich Kop wchodzą: 

  • Czernicka Góra (517 m n.p.m.),
  • Góra Ptasia (626 m n.p.m.),
  • Lastek (638 m n.p.m.),
  • Kopy (niekiedy nazywane też Kazalnicą od pobliskiej skałki; 626 m n.p.m.),
  • Grapa (627 m n.p.m.),
  • Leśnica (662 m n.p.m.).

Kopy i Grapę rozdziela Przełęcz Chrośnicka (566 m n.p.m.) i to właśnie przez tę przełęcz przebiega jedyny znakowany szlak pieszy (znaki niebieskie) w Chrośnickich Kopach, łączący miejscowości Płoszczyna i Chrośnica. W jednym z wariantów wycieczki zakładaliśmy przejście tym fragmentem, lecz okazało się, że od strony Płoszczyny był on całkowicie zarośnięty przez wysokie krzewy i trawy; z uwagi na panujący tego dnia upał mieliśmy na sobie lekkie odzienie, zupełnie nieprzystosowane do ewentualnego, acz bardzo prawdopodobnego kontaktu z kleszczami. Nic jednak straconego, ponieważ wzdłuż całego zachodniego zbocza Chrośnickich Kop przebiega wygodna szutrowa droga leśna, dostępna zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów, umożliwiająca bardzo przyjemną wędrówkę.

Jako się rzekło, na żadną z kulminacji Chrośnicich Kop nie prowadzą szlaki znakowane. Wspaniale! Pomyśleć, że gdyby nie tegoroczna pandemia, zapewnie jeszcze długo nie zwrócilibyśmy uwagi na tę malowniczo położoną, w wielu miejscach bardzo widokową część Gór Kaczawskich.

Płoszczyna i Chrośnickie Kopy, widok z Góry Szybowcowej
Płoszczyna i Chrośnickie Kopy: dobrze widoczny
łukowaty przebieg pasma (fot. z Góry Szybowcowej)

Trasa: Jelenia Góra Zabobrze (ul. Kiepury) - Jeżów Sudecki (ul. Polna, ul. Kręta, ul. Długa) - szlak czarny do Płoszczyny u południowego i wschodniego podnóża Stromca (tu krótkie odbicie szlakiem żółtym na szczyt Stromca) - Płoszczyna - rozejście przy Grodzisku - Grodzisko - droga szutrowa wzdłuż zachodniego podnóża Chrościckich Kop w kierunku Leśnicy - Leśnica -  rozległe łąki na południe od Chrośnickich Kop (nazwane przez nas Chrośnickimi Łąkami) w kierunku Góry Szybowcowej - Góra Szybowcowa - Jelenia Góra Zabobrze (Galeria Sudecka)

Wycieczkę naszą zaczęliśmy na jeleniogóskim osiedlu Zabobrze, które "płynnie" łączy się Jeżowem Sudeckim, niewielką miejscowością przytuloną do południowych zboczy Szybowiska - małego pasma w Górach Kaczawskich, składającego się z popularnej Góry Szybowcowej i bliźniaczego, zupełnie nieznanego szczytu zwanego Szybowiskiem (podobnie jak całe pasmo). Jeżów przez lata słynął z prężnie działającego aeroklubu zrzeszającego miłośników lotów - tu niespodzianka! - szybowcami, które dawniej w każdy weekend zdobiły niebo na Jelenią Górą i całą okolicą. Istniało też w Jeżowie technikum lotnicze. Obecnie lotów tego typu odbywa się w tym miejscu zdecydowanie mniej, na szczęście Góra Szybowcowa nie zatraciła zupełnie funkcji lotnicznych, a aeroklub, na znacznie mniejszą co prawda skalę, działa do dziś.

Sam Jeżów to obecnie nieduża, acz rozwijająca się miejscowość podgórska o typowej dla tej części Śląska zabudowie i typowym stanie tejże. Sporo zadbanych poniemieckich domów, ale i sporo zapuszczonych, co rusz też natrafiamy na opuszczone ruiny. Nowe budownictwo jednorodzinne i szeregowe rozwija się za to intensywnie u podnóża Szybowiska, gdzie Jeżów bezpardonowo rozpycha się między Górami Kaczawskimi a jeleniogórskim Zabobrzem. Trudno się temu dziwić: niemal zewsząd widać w tych okolicach panoramę Karkonoszy, a i na Górę Szybowcową parę kroków. Jeszcze chwila, a Jelenia Góra i Jeżów stworzą de facto jeden organizm miejski, bowiem stolica Karkonoszy również nie ustaje w zabudowie kolejnych łąk Zabobrza otulających południowe zbocza Szybowiska.

[Zob. też Jelenia Góra i Jeżów Sudecki oglądane z Szybowiska]

Na północnym krańcu miejscowości jeżowska ulica Długa przecina się z nowym czarnym szlakiem pieszym Grodzisko-Perła Zachodu, łączącym m.in. Jeżów i Płoszczynę, którym podążyliśmy dalej na północ w kierunku Stromca. Przed nami Stromiec (551 m n.p.m) właśnie - jeden z najbardziej chrakterystycznych szczytów w Górach Kaczawskich, za nami Jeżów i nieco zamglona panorama Karkonoszy. Przy lepszej widoczności pejzaż byłby wspaniały!

Stromiec od strony Jeżowa Sudeckiego
Stromiec od strony Jeżowa Sudeckiego

Północny kraniec Jeżowa Sudeckiego na tle Karkonoszy ze Śnieżką
Północny kraniec Jeżowa Sudeckiego na tle Karkonoszy ze Śnieżką

U południowego podnóża Stromca od szlaku czarnego odchodzą znaki żółte wiodące na szczyt tej góry. One również wyznaczone zostały kilkanaście miesięcy temu i układają się w jeden z najkrótszych szlaków pieszych w całych Sudetach: jego przejście pod górę zajmie nam zaledwie ok. 25-30 minut. Dawniej, ruszając z Jeleniej Góry, na Stromiec szło się najczęściej przez Górę Szybowcową i dalej na przełaj aż do południowo-wschodniego zbocza, skąd na szczyt wiodły dzikie strome, odcinkami kamieniste ścieżki. "Oficjalny" szlak poprowadzono natomiast od południa przez las dwoma mocnymi zakosami, skutecznie niwelującymi stromizny. Piękne widoki z wierzchołka? Nie tym razem ;)

Od północnych podnóży Stromca czarny szlak prowadzi nas w dół do malowniczo położonej w dolinie rzeczki Ochotnicy wioski Płoszczyna. Kilkaset metrów spaceru przez senną tego upalnego dnia wieś i skręcamy w lewo, rozpoczynając łagodne podejście ku Chrośnickim Kopom. Oglądając się za siebie podziwiamy prezentujący się w pełnej krasie dostojny Stromiec.

Chrośnickie Kopy i Płoszczyna w dolinie Ochotnicy ze stoku Stromca
Wieś Płoszczyna w dolinie Ochotnicy i górujące nad nią Chrośnickie Kopy
- widok z północnego stoku Stromca

Stromiec widok znad Płoszczyny
Stromiec widziany u podnóża Chrośnickich Kop

Jak wspomnieliśmy wyżej, jeden z krańców szlaku czarnego znajduje się w tzw. Grodzisku, położonym na zachodnim zboczu Chrośnickich Kop między Kazalnicą a Grapą, gdzie kilka wieków temu stał zamek w Płoszczynie. Gdyby nie tablica informacyjna, opisująca to miejsce, trudno byłoby się zorientować, że kiedykowiek stała tu jakaś budowla. Teren jest całkowicie zarośnięty, próżno w okolicy szukać śladów ruin itp. Jedynie okazała skała, której zarys dobrze widać z rozejścia przy grodzisku, pozwala sądzić, że w oczach ówczesnych konstruktorów mogła być ona kuszącym posadowieniem dla zamku obronnego.

Rozejście przy grodzisku, widzimy skałę ponad którą zbudowano zamek w Płoszczynie
Rozejście przy grodzisku: widzimy skałę,
ponad którą zbudowano zamek w Płoszczynie


GRODZISKO - ZAMEK W PŁOSZCZYNIE

Wieś Płoszczyna (niem. Flachenseifen), położona niecałe 10 km od Jeleniej Góry, należy do starszych wsi w okolicy. Świadczyć może o tym przynależność do średniowiecznego powiatu wleńskiego, a następnie lwóweckiego. Zapewne więc funkcjonowała jeszcze przed lokacją Jeleniej Góry w końcówce XIII wieku. Zachowana w pierwotnej nazwie koncówka -seifen (wiązana z wypłukiwaniem kruszców) sugerować może, że Płoszczyna powstała w związku z górniczą eksploatacją tych ziem. Ślady po dawnych płuczkach są wciąż zauważalne wzdłuż lokalnych cieków wodnych. Sam zamek mógł więc służyć również jako tymczasowy bezpieczny punkt przechowywania urobku przed przewiezieniem go do książęcej stolicy.

Płoszczyński zamek składał się z dwóch członów otoczonych wałami obronnymi. Jego centralną część o wymiarach około 80 x 60 metrów chroniły dwa wały rozdzielone suchą fosą. Od północnego zachodu przylegało do niego mniejsze od głównej części zamku (ok. 60 x 40 metrów) podzamcze, które chronione było wałem i fosą. Centralna część zamku (większy człon) zajmowała obszar ok. 750 metrów kw., zaś powierzchnia podzmacza to ok. 600 metrów kw. Wysokość wałów obronnych przekraczała 3 metry licząc od podstawy; zarys zarówno elementów obronnych zamku, jak i obu jego członów jest widoczny do dziś na lotniczych mapach laserowych [LINK].

Choć na zamku nie prowadzono dotąd szerszych badań archeologicznych, na podstawie zebranych artefaktów oraz danych dotyczących podobnych obiektów w Sudetach płoszczyńska budowla datowana jest na drugą połowę XIII wieku. Nie da się natomiast powiedzieć zbyt wiele na temat wewnętrznej zabudowy zamku. Prawdopodobnie "ważniejsze" mieszkania znajdowały się w części głównej, zamek mógł też posiadać wieżę na podzamczu, do obu jego części prowadziły bramy.

Płoszczyński zamek najprawdopodobniej przestał funkcjonować już w połowie XIV wieku. Specjaliści zwracają też uwagę na zlokalizowany w pobliżu budowli (na stoku przeciwległego wzgórza) ciąg szybowych wyrobisk górniczych. Według źródeł historia wydobycia kruszców trwała w Płoszczynie istotnie dłużej niż dzieje samego zamku. W 1479 roku wymienione są w tej miejscowości kopalnie, a dokumenty z 1519 roku podają nazwy dwóch sztolni: Heilige Ufferstehung (Zmartwychwstanie) i Sant Elisabet (św. Elżbieta). Być może odnoszą się one właśnie do ww. górniczych wyrobisk, po których zapadliska namierzono nieopodal zamku.

Tekst na podstawie tablicy informacyjnej stojącej na rozejściu przy grodzisku

U samego podnóża Chrośnickich Kop przy rozejściu przy grodzisku zachodzimy do położonego poza szlakiem na niewielkiej polance domku myśliwskiego "Szarak". To stosunkowo nowa budowla sfinansowana przez lokalne koło łowieckie, służy myśliwym w różnego rodzaju aktywnościach "integracyjnych", lecz - gdy nie zajmują jej myśliwi - dostępna jest dla wszystkich. Brak tu ogrodzenia, odstraszających tablic w stylu "teren prywatny", "dobiegam do płotu w 3 sekundy" itp. Drzwi do domku również otworzyć może każdy, z pewnością przyda się on wędrowcom w miesiącach zimnych i słotnych. W Górach Kaczawskich właściwie nie ma schronisk czy bacówek, więc fakt istnienia tej budowli u podnóża Chrośnickich Kop z pewnością ucieszy tych, którzy przechodząc w pobliżu będą chcieli się ogrzać i chwilę odpocząć.

Domek myśliwski Szarak wzniesiony u podnóża Chrośnickich Kop
Domek myśliwski "Szarak"

Domek myśliwski "Szarak" - własność koła łowieckiego
Domek myśliwski "Szarak" - własność koła łowieckiego

Po chwili relaksu zachodzimy jeszcze do wspomnianego wyżej grodziska i nie wracamy już na szlak, lecz kierujemy się na południe szutrową drogą leśną, trawersującą zachodnie zbocze Chrośnickich Kop. Doprowadzi nas ona niemal na sam wierzchołek Leśnicy - najwyższej kulminacji tego pasma. Wędrówka jest bardzo przyjemna, aczkolwiek na tym odcinku mało widokowa. "Chwila dla fotoreporterów" pojawia się w momencie, gdy na skraju lasu, swoistej granicy Chrośnickich Kop, nasz trakt zakręca ostro w lewo, obierając kurs na Leśnicę. Bez trudu wypatrzymy stąd m.in. Sokoliki w Rudawach Janowickich. Stopniowo wzbijamy się w górę, im bliżej celu, tym stromiej. W końcu zlani potem docieramy do rozdroża pod Leśnicą (nasza nazwa) - śródleśnej polany, z której pozostaje nam już tylko 250 metrów do wierzchołka. Ostatni fragment trasy pokonujemy, idąc na zachód wąską ścieżką przez rzadki las. Najwyższa kopa zdobyta!

Rozdroże pod Leśnicą, 250 metrów od wierzchołka
Rozdroże pod Leśnicą, ścieżka w kierunku wierzchołka Leśnicy,
od którego dzieli nas w tym miejscu ok. 250 metrów

Chwilę później jesteśmy z powrotem na rozdrożu. Szutrowa droga biegnie dalej na północ, w pewnym momencie łącząc się ze szlakiem prowadzącym do wsi Chrośnica. Z rozdroża pod Leśnicą można też ruszyć leśną ścieżką na wschód i po około kilometrze dotrzeć do charakterystycznego (dwa nadajniki GSM) wierzchołka Łysej Góry (711 m n.p.m.). W tym wypadku musimy jednak pamiętać, że jest to teren prywatny. My wracamy na południe do miejsca, z którego niedawno widzieliśmy już Sokoliki.

Rozdroże pod Leśnicą, ścieżka na Łysą Górę
Rozdroże pod Leśnicą, ścieżka na Łysą Górę (ok. 1 km na szczyt)

Północny skraj Chrośnickich Łąk, widoczne Góry Sokole i Karkonosze
Północny skraj Chrośnickich Łąk pod lasem przy drodze na Leśnicę,
widoczne Góry Sokole i Karkonosze

Przed nami ostatni etap wyprawy - powrót do Jeleniej Góry przez Górę Szybowcową. Na skraju lasu u południowego podnóża Leśnicy naszym oczom ukazują się rozległe łąki, które dla lepszej orientacji nazwaliśmy Chrośnickimi Łąkami, stanowią one bowiem jak gdyby naturalne przedłużenie Chrośnickich Kop, idealnie wpisując się w promień łuku, który tworzy to pasmo. Na środku łąk widzimy niewielką, nieco wyniesioną kępę krzewów - to Skiba (561 m n.p.m.) - kulminacja Chrośnickich Łąk. Cały czas poruszamy się na południe, trawiasty teren opada łagodnie ku lokalnej drodze Dziwiszów-Płoszczyna. Widoki stąd mamy przednie, niemal dookólna panorama! Na wprost przed nami w oddali Karkonosze, nieco z lewej Rudawy Janowickie z charakterystycznymi Górami Sokolimi, po lewej najwyższy fragment Gór Kaczawskich z pięknie prezentujacym się Barańcem. Po prawej Szybowisko i Stromiec, a gdy obejrzymy się do tyłu, ujrzymy Leśnicę i Łysą Górę. I jeszcze jedno - na horyzoncie ani żywego ducha! - Ciekawe, co tam słychać w kolejce pod Śnieżką! - pomyśleliśmy, nie potrafiąc ukryć sarkazmu.

Góry Kaczawskie (Grzbiet Północny)
Góry Kaczawskie (Grzbiet Północny)

Baraniec (Góry Kaczawskie)
Baraniec (Góry Kaczawskie)

Góry Sokole, za nimi pasmo Karkonoszy
Góry Sokole, za nimi pasmo Karkonoszy

Jeszcze jedno spojrzenie na Góry Sokole i Karkonosze; widoczna wieża kościoła w Dziwiszowie
Jeszcze jedno spojrzenie na Góry Sokole i Karkonosze;
widoczna wieża kościoła w Dziwiszowie

Dostojna Leśnica
Dostojna Leśnica

Łysa Góra ozdobiona nadajnikami GSM
Łysa Góra ozdobiona nadajnikami GSM

Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk
Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk

Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk
Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk

Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk
Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk

Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk, przed nami Stromiec
Schodzimy w dół Chrośnickich Łąk, przed nami Stromiec

Przekroczywszy drogę Dziwiszów-Płoszczyna chwilowo kończymy z bajkowymi krajobrazami i podążamy ścieżką przez las na Górę Szybowcową. Tu znów możemy podziwiać Chrośnickie Kopy w całej okazałości; [wrażenia z Góry Szybowcowej i pobliskiego Szybowiska opisaliliśmy w osobnym artykule].

W drodze na Górę Szybowcową
W drodze na Górę Szybowcową

Spoglądając na nieco zamglone tego dnia Karkonosze ze szczytu Szybowcówki, wychyliliśmy zimne piwko, upał wszak nie przestawał doskwierać, po czym ruszyliśmy w dół dłuższą drogą w kierunku jeleniogórskiego Zabobrza, wędrując leśną ścieżką trawersującą wschodnie zbocze Szybowiska (krótszy szlak to prosta jak strzała ścieżka przez łąki południowym zboczem). Z lasu wychodzimy przy ulicy Gajowej w Jeżowie Sudeckim, szybko zabudowującej się w ostatnich latach nowej willowej części tej miejscowości. Stąd zostaje nam już tylko ok. 500 metrów do Galerii Sudeckiej w Jeleniej Górze, którą obraliśmy za końcowy punkt naszej wyprawy.

Leśnica i Łysa Góra, widok z Góry Szybowcowej
Leśnica i Łysa Góra, widok z Góry Szybowcowej

Była to kolejna nasza wycieczka z cyklu "poza szlakiem" i trzeba powiedzieć, że nie mogła udać się lepiej! Kilka ciekawych szczytów w Górach Kaczawskich, malownicze wioski, piękne krajobrazy i puste ścieżki w okresie, gdy polskie góry pękają w szwach od Gór Izerskich po Bieszczady. Okazuje się, że przy odrobinie inwencji i "kreatywnego" spojrzenia na mapę nawet w tych czasach da się opracować dwudziestokilometrową wycieczkę górską, podczas której towarzyszą nam wyłącznie wspaniałe widoki, emanujące ciszą i spokojem lasy oraz... nasze własne myśli. Polecamy takie podejście do wakacyjnego urlopu w górach!

Data wyprawy: 8 IX 2020 r. 
Przebyty dystans: 20,5 km
Czas przejścia: 5 godz. 15 min (bez przerw)

1 komentarz:

Będzie nam bardzo miło, Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, jeśli zostawisz tu swój komentarz :)