Pierwszego grudnia 2018 roku, w dzień mroźny, lecz piękny i słoneczny, wybraliśmy się do Puszczy Kampinoskiej. Wycieczkę naszą zaplanowaliśmy rozpocząć w miejscowości Truskaw, dotarliśmy tam jednak dopiero przed godziną 13, zatem do zapadnięcia ciemności pozostało nam ok. trzy i pół godziny. Nie zniechęciło nas to jednak przed odbyciem spaceru, wyliczyliśmy, że utrzymując dobre tempo powinniśmy zdążyć dojść szlakiem żółtym do przysiółka Wiersze przez Zaborów Leśny, a następnie tą samą drogą powrócić do Truskawia. W jedną stronę trasa liczyła ok. 8 kilometrów, z czego niemal połowa wiodła przez przepiękny las sosnowy, chyba jeden z najładniejszych tego rodzaju w Kampinosie.
Ruszyliśmy z polany turystycznej w Truskawiu. Samochodów mnóstwo, widać, że mroźna pogoda nie odstraszyła spacerowiczów.
I trudno im się dziwić, wystarczyło wejść kilka kroków wgłąb lasu, by odetchnąć od miejskiego zgiełku.
Mimo słonecznej pogody i popołudniowej już godziny na liściach wciąż można było dostrzec szron.
Pod Zaborowem Leśnym dotarliśmy do punktu zejścia się szlaków żółtego i niebieskiego.
Tuż przed polaną turystyczną w Zaborowie Leśnym spotkaliśmy takiego oto rudego wędrowca, który stał się inspiracją dla tytułu niniejszego wpisu. Skorzystał on z tego, że kanał był wciąż zamrożony i wybrał się spacer po lodzie.
Chwilę później już go nie było, spłoszony przez nadjeżdżającego rowerzystę czmychnął w pobliskie zarośla.
Na polanie turystycznej pustki, znać, że od strony Truskawia mało kto już tu tego dnia docierał.
Niecały kilometr za polaną minęliśmy jedno z ważniejszych miejsc pamięci narodowej na terenie Puszczy Kampinoskiej - mogiłę powstańców 1863 roku.
Kolejnych kilkaset metrów dalej miał swój początek anonsowany już we wstępie malowniczy las sosnowy, przecięty niemal idealnie prostą ścieżką, idealną choćby dla miłośników nordic walking.
Na końcu ścieżki odnaleźliśmy ostatni punkt dzisiejszej wyprawy - miejsce pamięci narodowej w Wierszach, w skład którego wchodzi cmentarz wojenny z tablicami pamiątkowymi (jedna z nich wspomina ks. Stefana Wyszyńskiego, późniejszego kardynała i prymasa Polski), a także monument upamiętniający "Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską", puszczański "odblask" powstania warszawskiego. [Więcej na temat powstańczego epizodu Puszczy]
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy w drogę powrotną tym samym szlakiem. Mogliśmy raz jeszcze "utonąć" pośród sosen, a także spojrzeć na mijane już wcześniej miejsca w świetle kończącego się dnia.
I tak oto po nieco ponad trzech i pół godzinach wędrówki dotarliśmy do punktu wyjścia, zastając niemal zupełnie już opustoszałą polanę truskawską. Trasę tę polecamy każdemu, kto chciałby spędzić przyjemne cztery godziny w klimatycznym lesie. Szlak jest łatwy technicznie, praktycznie nie występuje tu wcale tak charakterystyczne dla Kampinosu piaszczyste podłoże pasa wydmowego, po którym faktycznie idzie się ciężko, nie wspominając już o jeździe na rowerze, czy prowadzeniu wózka dziecięcego. Oczywiście, jeśli mielibyśmy do dyspozycji więcej czasu, drogę powrotną można urozmaicić, ruszając z Wierszy szlakiem czerwonym w kierunku Palmir i dalej jednym z dostępnych szlaków do Truskawia. Tak czy inaczej, na pewno wrócimy do domu zadowoleni.
Data wyprawy: 1 grudnia 2018 r.
Długość: 16 km 260 m
Czas przejścia: 3 godz. 36 min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie nam bardzo miło, Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, jeśli zostawisz tu swój komentarz :)